literatura faktu,  varia okołoliteracka

Co w prasie piszczało? #2

Dziś Mikołajki. Mam nadzieję, że byliście grzeczni i znaleźliście pod poduszkami lub w skarpetkach wspaniałe prezenty 🙂 Ode mnie także mikołajkowa niespodzianka − kolejny odcinek nowego cyklu Co w prasie piszczało, ale tym razem, z wiadomych względów, skupię się na reklamach. Co zatem można było podarować bliskim, gdyby oczywiście istniał już taki zwyczaj?

Na pierwszy ogień − „Gazeta Polska” (nr 32, 1915) sprzed dokładnie stu lat. Na świecie szalała I wojna światowa, ale prasa nie skupiała się tylko na smutnych doniesieniach. Oto na warszawskiej ulicy Chmielnej, u Madame Marie można było kupić eleganckie nakrycia głowy. O widmie wojny przypominały może jedynie… woalki.

Screen Shot 12-05-15 at 08.46 PM

W 1924 roku „Tygodnik Ilustrowany” (nr 49) polecał za to „mydło z monetą”, tualetowe w dodatku. Całkiem nowego znaczenia nabiera powiedzenie „mydło i powidło”, prawda? 🙂

Screen Shot 12-05-15 at 08.54 PM

Jedenaście lat wcześniej to samo czasopismo („Tygodnik Ilustrowany”, nr 49, 1913) reklamowało równie cudowny specyfik, w dodatku w stylu nawiązującym jeszcze do wzorów secesyjnych. A wszystko dla „zachowania piękności skóry” 🙂

Screen Shot 12-05-15 at 08.58 PM

A może by tak maszyna do szycia sprzed 120 lat i ziółka piersiowe, też ku zdrowotności? („Czas”, nr 281, 1895) 🙂

Screen Shot 12-05-15 at 09.07 PM

Doskonałym prezentem na Mikołajki są też bilety do teatrów i na widowiska, o czym przekonuje „Słowo” w 1922 roku (nr 279). Szczególnie interesująco zapowiada się „Robert dyabeł”.

Screen Shot 12-05-15 at 09.02 PM

Ale do teatru czy cyrku ani rusz bez czystych ubrań! A żaden brud niestraszny, gdy w pobliżu pralnia ASKO! („Nasz Przegląd”, nr 343, 1935)

Screen Shot 12-05-15 at 09.09 PM 001

***

Na koniec z nieco innej beczki. To co prawda nie reklama, ale trudno się było powstrzymać 🙂 Oto, jaką rozrywkę proponował w 1877 roku „Wędrowiec” 😀

Rozwiązalibyście?

Screen Shot 12-05-15 at 09.00 PM

2 komentarze