-
Było “Niehalo”, ale już jest OK – czyli Karpowicz vol. 3
Po stronie “mam” pozwalam sobie wpisać: dwadzieścia cztery lata, pracę magisterską (w toku), kobietę Agnieszkę (rozkład związku także w toku), dresów trzy pary, adidasy fluorescencyjne i fila czarna skóra, dni podobne jeden…
-
Ile sztuczn-ości jest w autentyczn-ości, czyli karpowiczowskie “Ości”
Dawno, dawno temu, tak niewinnie brzmiał początek, za siedmioma religijnymi złudzeniami i tyloma socjologicznymi rzekami, za lasami bez ambon i ambonami bez księży i myśliwych – czyli kiedyś gdzieś w Warszawie sprzed…
-
“Sońka” czyli Ignacy Karpowicz po raz pierwszy – w wydaniu teatralnym
Dawno, dawno temu – tak Sonia zaczynała szczególne zdania, w których nie pojawiały się krowy, kury i świnie, święta i chleb i podatki, sianokosy, wykopki i gradobicia (…) Niekiedy słowa pokonywały opór…