Puszcza Simony
Śmierci jest tysiąc: giną ciche, nieważne, pozbawione domu żyjątka i kolejne pokolenia drzew — nie ze starości, lecz z wyroku lasu. Serce Ci pęka, a puszcza umiera.
Uczeni znają chorobę, potrafią ją leczyć, chcą puszczę zachować. Recept jest kilka, lecz każda uderza w las. Konsylium dzieli się i sprzecza, padają zarzuty, obelgi. Czas płynie, puszcza umiera.Uczeni, praktycy, eksperci. A puszcza umiera. Programy, koncepcje, wytyczne. A puszcza umiera. Narady, decyzje, dokumenty. A puszcza umiera.
Aż dziw, że jeszcze się trzyma. Ledwo zipie, ale oddycha zielonymi płucami i łypie żubrzym okiem. Nie ominęły jej zlodowacenia, nie ominęły plagi, migracje, zmiany granic, pomysły władców państw i pomniejszych włodarzy. Nie ominęła pogoda i polityka — obydwie równie kapryśne. Na szczęście jednak nie zapomniały o niej również miłość i pamięć zbiorowa. Witamy w Puszczy Białowieskiej. Przewodnikiem będzie „czwarty Kossak”, jedyny, który częściej malował słowem niż obrazem. Simona. I jej, przypomniana przez Wydawnictwo Marginesy, „Saga Puszczy Białowieskiej”.
Simona Kossak była białowieżanką z wyboru. Bliższy był jej świat fauny i flory na świeżym powietrzu niż w koński ogon na płótnie. Świetnie radziła sobie z nauką, badaniami i ratowaniem zwierząt i nie mniej wspaniale — z piórem, czego najlepszy dowód trzymam w ręku. Była najwrażliwszym z możliwych typów naukowca, tym, który docenia nie tylko Mickiewiczowskie „mędrca szkiełko i oko” (Simona Kossak była przecież profesorem biologii), ale także „czucie i wiarę”. Że nie wszystko jeszcze stracone.
„Saga Puszczy Białowieskiej” to kompleksowa relacja z dziejów tego kawałka Zielonych Płuc Polski. Piękne wydanie, wspaniale dobrane fotografie, ryciny i mapy oraz zielony atrament zaznaczający beletryzowany niemal wstęp do każdego rozdziału, to tylko zewnętrzne zalety tej książki. Jak przystało na sagę, jest kompletna, rozbudowana i rzetelna. Jest opowieścią o przyrodzie jako sile sprawczej lub niszczącej i opowieścią o człowieku, jako mieszkańcu, opiekunie i wrogu. Jest wreszcie opowieścią o puszczy, która sama przecież bronić się nie może.
Myślę, że wraz z Simoną umarł spory kawałek Puszczy Białowieskiej. I puszcza umiera nadal. Pół biedy, kiedy jeden z drugim władca wybierał się tu na polowania, pół biedy, kiedy sprowadzono tu obce geograficznie gatunki. Bo tempo umierania stało się teraz zawrotne. To ostatni moment, by przejrzeć na oczy i zacząć działać. Ja przeczytałam i zrecenzowałam „Sagę…”, podpisałam petycję w sprawie nowej ustawy i śledzę jej losy. A Ty co zrobiłeś dla Białowieży?
SKRÓT DLA OPORNYCH
Dla kogo na pewno tak: dla wielbicieli całej serii ECO Wydawnictwa Marginesy; dla tych, którym nieobojętny jest ostatni skrawek naturalnego lasu w naszej części świata.
Kto powinien unikać: czytelnicy, którym straszne wydają się długie wywody o łowiskach, rykowiskach, rosomakach, wilkołakach, miłośnikach, politykach oraz ci, którym wszystko jedno.
Jeden komentarz
Pingback: