
O pingwinach, miłości i antarktycznym poczuciu humoru
To typowe w zachowaniu pingwinów Adélie wobec nas. Jesteśmy poza ich możliwościami rozumienia, i strach przed nami, złość, ciekawość, chociaż często okazywane, tak naprawdę trwają tylko chwilę. (…) Po minucie zapominają o całej sprawie. Doprawdy, pingwin w swojej naturze, jest uosobieniem wszystkiego, czym powinien być człowiek, kiedy odkrywa tereny antarktyczne — powinien zawsze działać zgodnie z zasadą, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Tłum. N. Sz.
George Murray Levick, lekarz, przyrodnik, jeden z członków wyprawy Roberta Falcona Scotta „Terra Nova” spędził na Przylądku Adare całe antarktyczne lato 1911-1912. On i jego towarzysze byli jedynymi ludźmi, którzy (aż do kolejnej wyprawy w 2012 roku) przebywali tam, w największej kolonii pingwinów Adeli (pingwinów białookich) przez cały ich sezon lęgowy. Levick postanowił opisać społeczne zwyczaje tych ptaków i w 1914 roku wydał cudną „Antarctic penguins: A Study of Their Social Habits”.
Wobec tych niezmiernie eleganckich, ale też nieporadnych zwierząt trudno przejść obojętnie. Są nie tylko urocze i niezgrabne, ale także inteligentne oraz zaawansowane pod względem rozwoju zachowań społecznych. Opisy tych zachowań są jedną z wielu ogromnych zalet książki Levicka, której nie sposób odmówić również plastyczności języka, poczucia humoru oraz uroku właściwego tylko brytyjskim gentlemanom z początku XX wieku. Całość wzbogacono o świetnej jakości zdjęcia (Projekt Gutenberg <3).
Wolałabym nie rozwodzić się nad wieloma wątkami „Antarctic penguins”, bo każdy, kto ma taką możliwość, powinien ją przeczytać. Dość powiedzieć, że pingwiny Adeli wbrew powszechnemu mniemaniu, są zwinne i potrafią wysoko skakać na klify lodowego lądu. Łączą się w wierne sobie pary, wspólnie wychowują dzieci (ale tylko przez 12 dni, kiedy to… cała kolonia zakłada samopomocowe… żłobki dla kurczaczków!), dbają o siebie, upiększają gniazda kolorowymi kamykami (które sobie wzajemnie podkradają). Świetnie bawią się w wodzie, potrafią pływać w zupełnie nietypowy sposób, który najprawdopodobniej jest ewolucyjną pozostałością po lataniu, a na lądzie poruszają się na dwóch nogach lub… „ruchem saneczkowym” 😀
Historia samej książki Levicka także jest fascynująca. Po raz pierwszy wydano ją w roku 1914 (od tego wydania pochodzi też moja wersja, którą bezpłatnie i z ilustracjami pobrałam ze strony Project Gutenberg – KLIK), ale dopiero wiele lat później odnaleziono dodatkowe notatki autora. Wyobraźcie sobie, że Levick (gentlemen w każdym calu) celowo pominął opisy nieprzyjemnych zachowań pingwinów, takich jak np. kopulowanie ze zdechłymi samicami lub zjadanie dzieci innym osobnikom. W „Antarctic penguins” co prawda nie brakuje „zorganizowanych band pingwinich chuliganów”, ale autor na wstępie zaznacza, że lepiej się nad nimi nie rozwodzić 😉 Nawet w osobistych notatkach te fragmenty opisał po grecku! Gdzie są teraz tacy mężczyźni?
(Zdjęcie z kilka lat późniejszej wyprawy Shackletona, Frank Hurley)
SKRÓT DLA OPORNYCH
Dla kogo na pewno tak: dla wielbicieli pionierskiej literatury arktycznej i antarktycznej (a wiem, że jest nas coraz więcej!), miłośników artykułów, filmów dokumentalnych i książek o zwierzętach, których w naszym klimacie nie uświadczymy oraz dla… niepoprawnych romantyków 🙂
Kto powinien omijać: tylko ci czytelnicy, którzy nie znają angielskiego (ewentualnie ci, którzy preferują klimaty raczej tropikalne niż biegunowe.
Dr G. Murray Levick
Project Gutenberg
Liczba stron: 266
Ocena: 6/6


3 komentarze
Qbuś pożera książki
Project Gutenberg to zdecydowanie świetne miejsce. Gdy w końcu dorobię się czytnika, to pewnie skorzystam. Ale na razie na monitorze standardowym to nie chcę się męczyć.
kotnakrecacz
Wcale się nie dziwię!
Pingback: