Nowy Jork — cz. 1. — świat Helprina
Jak zapewne większość czytelników KKN wie, dane mi było odwiedzić w lipcu jedyne w swoim rodzaju miasto — miasto, które nigdy nie śpi, Wielkie Jabłko, Nowy Jork.
Wróciłam już do rzeczywistości, zgrałam zdjęcia, wyprałam ubrania i zdążyłam przyzwyczaić się do zabranych mi sześciu godzin oraz mniej wilgotnego klimatu. Ale teraz trudno mi przyzwyczaić myśli do faktu, że jestem tu, a nie tam. I że to się naprawdę wydarzyło, że to nie sen. Że byłam, że widziałam, że czułam to, co teraz wydaje się być tylko nie do końca realnym wspomnieniem, i że przez niemal 3 tygodnie swojego życia byłam nowojorczanką (sic!). Stawanie się Amerykaninem, co się rozumie samo przez się, to proces. Ale mam wrażenie, że aby stać się nowojorczykiem, wystarczy poczuć się tam dobrze i zaakceptować dynamikę miasta, a wtedy nikt nie spojrzy na nas jak na obcego.
Tak, zakochałam się. I co ja mogę na to poradzić?
Przez kilka następnych tygodni opublikuję kilka luźnych uwag na temat miasta i duchów, jakie tu mieszkają. Odwiedzę z Wami miasto, które mogliście poznać za pośrednictwem Paula Austera, Magdaleny Rittenhouse, Patti Smith, Trumana Capote, Kamili Sławińskiej, Ewy Winnickiej, Rema Koolhasa, Borisa Akunina i wielu innych twórców.
Na początek jednak moja ukochana „Zimowa opowieść” i Mark Helprin — kilka słów, kilka(dziesiąt) zdjęć. Jeśli całość wydaje się nieuporządkowana — trudno, mam problemy z porządkowaniem myśli.
Zapraszam do NYC!
***
Central Park, niemal niezmieniony od ponad stulecia. To tędy przechadzali się bohaterowie powieści Helprina. Czy Peter Lake mógł widzieć wieże tego burżujskiego apartamentowca z końca lat 20. ubiegłego wieku na Central Park West?
A czy to wśród tych budynków wygłaszał swe polityczne tyrady?
I przechadzał tymi ścieżkami i mostkami?
Bez wątpienia mieszkał tutaj, na Grand Central Station, w skrytce bogato zdobionego sklepienia, wśród ludzi, a jednak zupełnie samotnie. Tylko jak tu się zmieścił Athansor?
Most Brookliński, który już u Helprina jest, a jednocześnie się buduje. A może to nie on? Ale jednak stalowe liny posiadają prawie półtora wieku i przypominają o tym, że budowa tego architektonicznego cudu pochłonęła życie obydwu głównych architektów i kilkudziesięciu robotników.
A latarnie uwydatniają to, jak pięknie historia w tym miejscu (ba, w całym mieście) splata się z nowoczesnością. I że się obydwie nie gryzą!
To tu, w miejscu obecnego budynku poczty, stała dawna Penn Station, na której wysiadali często bohaterowie „Zimowej opowieści”. A na moim zdjęciu mewa spotkała się z samolotem.
A może to Washington Bridge miał być tym powieściowym mostem idealnym?
A skąd wzięły się te, tylko w części realne, stwory pilnujące porządku w mieście?
I filmowo dymiące studzienki z asystą NYPD.
Roosevelt Island służyła w czasach życia Petera Lake’a zupełnie innym celom niż dziś. Wtedy — wyspa więzienno-szpitalna, dziś — nowoczesne blokowiska i… pastwisko dla gęsi kanadyjskich 😉
Czy podobną panoramę Manhattanu widział Hardesty Marratta, kiedy płynął za złotej tacy?
A tu, w Parku Battery, Peter po raz pierwszy spotkał Athansora. Może rosnące tu drzewa, z korzeniami na pograniczu rzeczywistości i powieści, pamiętają jeszcze ten dzień?
5 komentarzy
Niekoniecznie Papierowa
Ja bym jeszcze dodała Nowy Jork Kim Gordon. 😉
Fantastyczne zdjęcia Mostu Brooklyńskiego. Ponieważ cichcem od lat kocham się w tym mieście, a jeszcze tam nie byłam, czekam pilnie na kolejne opowieści!
kotnakrecacz
Mam „Dziewczynę z zespołu“, ale nie zdążyłam przeczytać wszystkich nowojorskich książek przed wyjazdem☺️ Mam nadzieję, że to, że będę mogła wyobrażać sobie to, o czym czytam zrekompensuje mi straty moralne? Dzięki za przypomnienie!
Niekoniecznie Papierowa
Na pewno zrekompensuje. 😉
AnnRK
Aaaaaaaaaaleeeeeee cudnie!
Nie dziwię Ci się, że trudno Ci zebrać myśli. Powroty są takie trudne.
Czekam na więcej, a sama muszę w końcu sięgnąć po Helprina i kto wie, może kiedyś ruszę jego i Twoimi śladami. 🙂
kotnakrecacz
Ja wiem, że życia nie starcza na wszystko, ale za Helprina wziąć się tak bardzo warto, że mam w sumie 5 wydań tej książki, w tym 4 oryginalne. Bierz się! <3
PS To by dopiero było chodzenie po śladach śladów 😀 <3