Pudełko ze szpilkami [audiobook]
Jak wiecie, nie czytam często powieści „dla kobiet” (wolałabym chwilowo nie wnikać w tę nomenklaturę, choć pewnie pojawią się głosy pań oburzonych — nie chodzi mi o gatunek, ale o grupę odbiorców). Może to niezbyt popularne, ale własne życie angażuje mnie na tyle mocno, że od literatury oczekuję odskoczni, a nie maglowania utartych schematów. Ale są autorki, dla których chwilowo zmieniam przyzwyczajenia, a do tej grupy dołączyła właśnie Grażyna Plebanek.
Marta, bohaterka powieści Grażyny Plebanek, „Pudełko ze szpilkami”, ma ciekawe życiowe zajęcie — usiłuje sprostać oczekiwaniom otoczenia. Co sądzi o niej matka? Że podejmuje mądre decyzje. Co myśli siostra? Że jest nieodpowiedzialną karierowiczką, księżniczką, której niechcący udało się wyjechać z małego miasta, słowem: ślepą kurą, której trafiło się ziarno. Co myślą znajomi z pracy? Że jest kompetentną, pewną siebie kobietą sukcesu. A ojciec? Tego się nie dowiemy, bo ten ma własne życiowe zadania — zaspokajanie fryzjerki, z którą uciekł i własnych niespełnionych artystycznych ambicji. Wypełnienie tych ról przerywa niespodziewanie… ciąża. I wtedy trzeba na chwilę zostawić wszystko inne. Co więc sądzi o sobie Marta? Pozwólcie jej powiedzieć za siebie. Na przykład głosem Izabeli Dąbrowskiej, która przeczytała powieść Plebanek dla Biblioteki Akustycznej.
„Pudełko ze szpilkami” ma w sobie „to coś”, czego oczekuję od literatury. Ma znaki szczególne, charakterystyczne rysy narracyjne i przyjemnie kąśliwy język. Słowem — można usunąć okładkę, a i tak wiadomo, kto jest autorem. To wspaniała umiejętność, właściwa tylko wyrobionym pisarzom. Niebywałe, że choć historia niespecjalnie mnie interesowała, że choć strumień świadomości bohaterki bywał męczący (ale na szczęście ją samą męczył szybciej i zaraz zamieniał się w bardziej wartościowe rozważania), to forma okazała się na tyle zajmująca, że z prawdziwą przyjemnością spędziłam przy audiobooku 5,5 godziny. Plebanek zastosowała tam pewien ciekawy zabieg, o którym nie mogę zbyt wiele napisać, by nie psuć przyjemności odkrywania. Dość powiedzieć, że pierwszoosobowa narracja zręcznie ukryła pewną osobę i choć bardzo mnie to męczyło (a jednocześnie intrygowało) podczas lektury, zostało mi to na koniec wynagrodzone. Podwójnie!
Paradoksalnie (przynajmniej według mnie) to zupełnie nie jest powieść o tym, jak mądrze wybrać pomiędzy karierą a macierzyństwem, bo to tylko wierzchołek góry lodowej. Przełomowy moment życia bohaterki kazał jej upchnąć na dnie szafy pudełko z nowymi szpilkami. A co Wy, drogie panie, upychacie w najgłębszym kącie?
SKRÓT DLA OPORNYCH
Dla kogo na pewno tak: no cóż, dla kobiet, szczególnie tych zagubionych i/lub rozdartych pomiędzy role, jakie pełnią; i to wcale nie ku pokrzepieniu serc ani po to, by zobaczyły, że nie są same – to po prostu świetnie się czyta!
Kto powinien omijać: no cóż, mężczyźni.
2 komentarze
Książka Do Plecaka
Nigdy nie przekonam się do audiobooków:(
kotnakrecacz
Masz na to dużo czasu, ja też tak kiedyś myślałam 😉