varia okołoliteracka

Kwiecień plecień i padają rekordy – 10 książek, 4579 stron i 17 wpisów-wiosna! :)

Zwykle tego nie robię, ale dziś wyjątkowo – stosik, który nie jest stosikiem, czyli podsumowanie kwietnia. Stosu nie będzie, ponieważ częściowo książki były ebookami, a część, nawet jeśli analogowa, postanowiła opuścić me skromne progi i wyjść nogami pożyczających  🙂

Wygląda na to, że:

Przeczytałam w tym miesiącu 10 książek – od 318 do 731 stron. Łącznie przez moje poczwórne oczy przetoczyło się 4579 stron (prawe 153 strony dziennie), ale nie umiem policzyć, ile to centymetrów 🙂 W moich wyborach królowała tym razem historia odmieniona przez wszystkie przypadki i większość epok oraz Rosja – w aż trzech pozycjach (a i w tym miesiącu kilka się zapowiada).

Zdecydowanie lepiej wypadł początek miesiąca, podczas którego przeczytałam aż trzy pozycje genialne! Potem było ciut gorzej – ogólny wynik, jeśli chodzi o ilość pozycji genialnych, które już zawędrowały na półkę pt. ULUBIONE, to jest ich cztery. Pozycji beznadziejnych nie było w ogóle. Nieźle, jak na trzydzieści dni, które są zaledwie 1/336 mojego życia! Ale po kolei (pogrubiam te, które uznaję za genialne):

B. Akunin, Pory roku, 444 strony

O. Świerzewski, Zapach miasta po burzy, 731 stron

G. King, S. Wolmans, Zabić arcyksięcia, 398 stron

D. Chamberlain, W słusznej sprawie, 456 stron

M. Duenas, Olvido znaczy zapomnienie, 432 strony

 

J. Szwechłowicz, Tajemnica szkoły dla panien, 344 strony

M. Bedford, Dziewczyna Houdiniego, 318 stron

S. Talty, Agent >>Garbo<<, 384 strony

E. Lomax, Droga do zapomnienia, 352 strony

C. Collier, Carski smok, 720 stron

Jeżeli chodzi o wydarzenia okołoczytelnicze, to blog zyskał 17 nowych wpisów i cykl Z KAMERĄ W BIBLIOTECE, gdzie możecie pochwalić się swoimi zbiorami oraz zwyczajami czytelniczymi. Gościłam już pierwsze cztery osoby, a w najbliższy poniedziałek zapraszam Was do biblioteczki Darii 🙂

Poza tym, odbyły się aż dwa spotkania Klubu Książki Sabat (Czarownic) vel Klubu Puszkina – w babskim gronie omawiałyśmy Jane Eyre oraz Dziewczynę Houdiniego, w maju natomiast planujemy porozmawiać na temat Znaków szczególnych Pauliny Wilk.

Maj zapowiada się równie ciekawie, jeśli nie ciekawiej. W związku ze zbliżającymi się Warszawskimi Targami Książki oraz akcją Warszawa Czyta. Nie wspominam już nawet o premierze nowej książki Murakamiego! Więcej o wydarzeniach kulturalno-czytelniczych przeczytacie u Oczka na blogu Czytelniczy – TUTAJ.

Udanej reszty majówki życzy Puszkin i spółka 🙂

P. S. Puszkin to zwierze kulturalne i analogowe, dlatego ogranicza domownikom telewizję:

 

17 komentarzy

  • Gosia Oczko (zemfiroczka)

    Akunin ma boską okładkę! Bo, że Puszkin jest boski – to wiadomo 😉

    ps. dzięki za podlinkowanie. Już właśnie widzę, że nie napisałam o nowości Murakamiego. Ale to może wyszło podświadomie – zważywszy na ostatnią z nim skuchę 😉

    Pozdr!

    • Natalia Szumska

      Bardzo mi miło 🙂 Ale wierz mi, że są osoby, które czytają dwa razy więcej niż ja, co jest dla mnie technicznie zupełnie niepojęte i niewykonalne 🙂 Czytam szybko, codziennie wstaję o 5, żeby mieć godzinę czy dwie przed pracą na czytanie, potem czytam w drodze do pracy i z powrotem (a mam bardzo daleko:)), potem w drodze do kolejnej i w domu, czasem nawet przy gotowaniu. Ale więcej chyba nie dałabym rady :))

  • Dominika Br

    Puszkin jest cudowny!

    A co do przeczytanych przez Ciebie stron: powiedz mi, kiedy znajdujesz na to czas? Nie śpisz czy co? 😛 Naprawdę zazdroszczę i podziwiam!

    • Natalia Szumska

      Puszkin dziękuje 😀 Niestety to wie, i często ten fakt wykorzystuje 🙂

      Śpię, nie potrafiłabym nie spać – spanie jest na trzecim miejscu moich priorytetów – za jedzeniem i czytaniem (doprawdy nie wiem, w jakiej kolejności… najlepiej jednocześnie :))

      Ale mam ten komfort, że jestem typem skowronka, a że pracuję w dwóch, w porywach do trzech miejsc, po pracy ciężko mi się czyta. Nastawiam więc budzik na 5 rano, (bezboleśnie) wstaję, robię kawę, zabieram Puszkina na fotel i mam 1-2 godziny tylko dla siebie. Potem metrem i pociągiem jadę do pracy ponad godzinę, więc to kolejny czas, potem mam ponad kilometr z pociągu, więc czytam idąc, identycznie w drodze powrotnej i do każdej innej pracy, czasem przy gotowaniu (naleśniki przy lekturze opanowałam do perfekcji:)) Czytam dużo, ale absolutnie nie wiem, jak robią to osoby, które czytają dwa razy więcej i chyba pozostanie to dla mnie zagadką 🙂

  • Anna Patyk

    ładny wynik, ja niestety nie mialam za dużo czasu by czytać dla przyjemności, ale teraz po mautrach zaczne nadrabiac, już mam na oku jedna książke, ostatnio zdobyła jej fragment i jest mega. „Troje” Sarah Lotz