varia okołoliteracka

KSIĄŻKOWE GADŻETY NIEDOSZŁEGO POETY – cz. 1

Wygląda na to, że jestem gadżeciarą (automatyczna korekta chciała mi poprawić na ‘gazeciarką’). Ale na szczęście w raczej niegroźny sposób. 

Oto kilka przykładów książkowych gadżetów i innych artefaktów, które są nieodłącznie związane z jednym z moich wcieleń – wcieleniem Czytelnika.

 

P.S. W środku wpisu jest mały konkursik, może Was zainteresuje 🙂

REGAŁY, PÓŁKI I SKRYTKI

Wiadomo, że książki trzeba gdzieś trzymać, a ikeowskie regały Billy (opiewane nawet przez Dehnela w Młodszym księgowym) trudno nazwać gadżetami, ale mimo wszystko za takie je mam. Mam swoje ulubione półki i części półek, przekładam, układam, wymyślam klucz do układania książek – kolorami? nazwiskami? wielkością? tematyką? krajem autora? moim nastawieniem do książek? Ponieważ nie umiem się zdecydować mam półki każdego rodzaju. Półkę ulubionych, półkę “Chętnie oddam”, półkę Varsavianę i inne wariacje.

Jasne regały Billy wyglądają tak:

a

W regale ciemnym ołtarzyk Murakamiego i inne cuda:

b  

Szczytem szczytów są chyba półki kolorowe: 

Poza półkami, książki w domu są wszędzie – w obydwu pokojach, w przedpokoju (Wyniosę je tam, nie są najlepsze, ale głupio tak wyrzucić…), w kuchni (Są o jedzeniu? Do kuchni!), czasem w łazience. Choć do tych z łazienki wciąż nie dorobiłam się tej, która najbardziej tam pasuje – Kupy wiedzy p. Kleinmana 🙂

 

KINDLE

c

Wszystkie książki, których nie mieszczę na półkach, mieszczą się w dwóch małych urządzeniach – czytnikach Kindle. Dwóch, ponieważ darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, a dzięki temu, możemy obydwoje z P. czytać jednocześnie książek, których nie mamy w wersji papierowej. Nie będę się chwilowo rozwodzić nad wyższością jednego sposobu czytania nad innym, wystarczy, że powiem, że czytanie na Kindle’ach bardzo mi odpowiada.

OKULARY

Nieodłącznym partnerem czytania są w moim przypadku okulary, skutek czytania pod kołdrą za młodszych lat nastoletnich. Lubię je zakładać i zdejmować, dlatego chociaż nie mają funkcji google, uważam je za gadżet 🙂

 

ZAKŁADKI 

Mam ich mnóstwo, przedstawiam tylko kilka, ponieważ reszta siedzi w książkach, co jakiś czas więc znajduję te dawno zapomniane. Mam wyjątkową słabość do pięknych zakładek. Większość dostaję (np. tę z kotem i księżycem czy tę metalową z drzewem), ale część kupuję – te kolorowe są autorstwa MADE BY PYT.KA. Przygotowała je specjalnie dla mnie z obrazków, które jej wysłałam. Jest też zakładka z kolaży Szymborskiej.

d

 A tak jedne z ulubionych prezentują się w książce:

zdjęcie+3

BIŻUTERIA

Pisałam już o biżuterii dla książek, ale i ja noszę książkową biżuterię. Jej próbka to bransoletki z napisami BOOKS, wykonana specjalnie dla mnie przez SHE. Obawiam się, że na dwóch się nie skończy 🙂 Inne części garderoby i biżuterii książkowej w kolejnej odsłonie KSIĄŻKOWYCH GADŻETÓW 🙂

e

NOTATKI I NOTATNIKI

Robieniem notatek do lektur zaraziła mnie jakiś czas temu Iwona (dziękuję!) i od tamtej pory nie mogę się już obyć bez tego zwyczaju. Zalet jest mnóstwo – więcej zapamiętuję, lepiej przetrawiam, łatwiej mi dyskutować o książkach, pisać ich recenzje. Poza tym cudnie potem do nich wrócić przy ponownej lekturze. Zazwyczaj piszę je na kartkach (pięknie zdobionych, by LIDL ;)) i wkładam do książek, żeby nie zagubiły się w czeluściach mieszkania. Są też szczególne notatniki – ten po prawej to spis książek pożyczonych – ważny, bo zanim go miałam, kilka(naście) zaginęło totalnie. Głównie przez moje gapiostwo i dziury w pamięci, bo jak tu wyegzekwować od kogoś książkę, kiedy nie wiadomo, do kogo teraz zaczęła należeć? Teraz powstał problem kolejny – jak tu pamiętać, żeby wszystko zapisywać? 🙂

f

Drugi notatnik (również MADE BY PYT.KA z moim zdjęciem:)) jest jeszcze wolny i czeka na pomysł na wykorzystanie. Ktoś? Coś? Jeśli ktoś z Was wymyśli coś konstruktywnego, chętnie podzielę się jakimś książkowym gadżetem, może zakładką? 🙂

 

EX LIBRIS

Obiekt westchnień każdego bibliofila, szczególnie tego, który ma problemy z pamięcią i może liczyć na uczciwość przyjaciół, pożyczających od niego książki. Mój jest jednym z ulubionych przedmiotów, jakie w ogóle mam w domu. Jest pieczątką, prezentem od Sofixa, który spełnił niniejszym moje marzenia. Dobrze mieć siostrę, która zna się na Corelu 🙂 Już o tym pisałam, ale jest wzorowany na okładce angielskiej wersji Ex librisu A. Fadiman, choć okazało się to dopiero, kiedy zamówiłam angielskie wydanie 🙂 Pieczętowanie nim nowiutkich książek jest cudownie przyjemną czynnością. Choć niektórych przypieczętowanych książek żałuję – gdyby nie ex libris, pewnie bym się ich pozbyła. Teraz nabywam trudnej umiejętności pieczętowania PO lekturze, choć czasem pokusa jest zbyt silna 🙂

LAST BUT NOT LEAST – PUSZKIN

Nasz kot definitywnie jest artefaktem książkowym. Imię ma książkowe, usposobienie artystyczne, mieszka z książkami, w książkach i ze wszystkimi moimi wcieleniami, szczególnie czytelniczym. Książki ma nawet w sobie, jako że kociątkiem będąc, pożarł kawałek swojej książeczki zdrowia 🙂

Widok Puszkina na półce z książkami, choć teraz już nie bardzo się mieści, to nic nowego. Podobnie widok Puszkina na stercie książek lub na moich kolanach na środku rozłożonej książki, czego dowody dawałam tu już na blogu. Słowem – stworem jest iście książkowym.

 

Ciąg dalszy rozważań na temat książkowych gadżetów za rok 🙂

 

 

 

10 komentarzy

  • Gosia Oczko (zemfiroczka)

    Ależ masz piękny ten Ex Libris! A zawartości regałów już nie mogę się doczekać, aby obejrzeć.
    Mnie oprócz porządnego regału (bo moje ikeowskie expedity nie są zbyt fortunne do trzymania książek) marzą się jeszcze półki Ribba, na których mogłabym wyeksponować ładne okładki (właśnie dwie mi dzisiaj takie książki doszły, które kupiłam, bo spodobały mi się okładki ;))

    Okulary też posiadam na stanie, ale częściej ich używam do komputera, niż do książek.

  • magdalenardo

    Natalio, widzę, że nikt zaproponował Ci jak wykorzystać drugi notes…
    Ja mam kilka pomysłów – sama z nich korzystam, bo ułatwiają mi życie 🙂
    Pierwszy (chyba lepszy):
    Mam notes (ale formatu A4) na górze strony piszę autora, którego książka mi się spodobała, potem wyszukuję w sieci jego tytułów, które zostały wydane w Polsce. Po jakimś czasie dodałam z boku dwie kolumny na każdej ze stron: "mam" i "czytałam" w skrócie "M" i "Cz" i krzyżykiem oznaczam tytuły, które mam i które czytałam.
    Świetnie się przy tym bawię, bo co jakiś czas aktualizuję spis i dodaję nowych autorów.
    Notesu używam głównie gdy przeglądam oferty na allegro z tanimi książkami . Staram się znaleźć sprzedawcę, który ma chociaż trzy z wymienionych tytułów.

    Pomysł drugi:
    Znasz wyzwanie Book-trotter? Co miesiąc wyznaczany jest inny kraj, z którego należy przeczytać książkę. Mnie się rzadko udaje sprostać zadaniu, ale notuję sobie tytuły, które inni czytelnicy zgłaszają do wyzwania (to nie moje wyzwanie).
    Może akurat kiedyś będę szukała tytułów z jakiegoś konkretnego kraju to spis będzie jak znalazł.
    Pomysł trzeci:
    Ja w ogóle uwielbiam robić spisy wszelakie, więc nie dziw się, że prowadzę tyle różnych notatników 🙂 Mam też notatnik ze stosikami – na bieżąco wpisuję każdą otrzymaną/kupioną/czy przekazaną do recenzji książkę w danym miesiącu. Dzięki temu nie mam problemu z przygotowaniem postów ze stosikami co miesiąc 🙂 To też pozwala mi prowadzić statystyki nabytków 🙂
    Pomysł czwarty:
    Co miesiąc wyszukuję interesujące mnie zapowiedzi i nowości. Stosowny post publikuję na blogu, ale zapisuję też spis w notatniku, a potem dopisuję ołówkiem adnotację, że książkę kupiłam/dostałam/dostałam do recenzji w ten sposób wiem ile marzeń miesięcznie udaje mi się spełnić :)))

    Ufff! Chyba wystarczy 🙂

    Twoje zakładki są obłędne! Ja je zbieram, więc każda z nich jest dla mnie jak perełka, bo są niepowtarzalne. Najładniejsza jest ta na dole po prawej w odcianiach granatu z kotkiem 🙂

    Przepiękny EX LIBRIS – to Twój projekt czy ktoś Ci namalował? Jeśli ktoś to w jaki sposób mu przekazałaś czego oczekujesz? To jedyny wzór, czy były pierwowzory, które zostały przerabiane, "doszlifowane"?