literatura piękna

Historia wilków

Zaczęłam myśleć, że może wszyscy ci astronomowie zupełnie niepotrzebnie upierają się przy swoich poszukiwaniach, że może różnica pomiędzy życiem i nieżyciem jest w najlepszym wypadku minimalna, zupełnie nieistotna. Może zrozumieliśmy to wszystko opak. Wymierzyliśmy teleskopy w niebo z nadzieją, że znajdziemy siebie, a zobaczyliśmy tylko chmury substancji chemicznych. Nie ma ratunku na nudę, pomyślałam. Po tym, jak Abe zmarł, po tym, jak Leo i Patra wyjechali, nie było już żadnej zmiany w mojej samotności.

Emily Fridlund „Historią wilków” debiutowała w 2017 roku. Niestety nie dostała za tę powieść Bookera, do którego była nominowana, ale udało jej się coś bardzo ważnego — weszła do współczesnej amerykańskiej literatury w sposób wartościowy, a jednak popularny. Czytałam tę książkę dwa lata temu tuż po premierze, ale dopiero teraz ukazała się w Polsce. Alleluja!

Bohaterką i narratorką powieści jest Madeline, zwana Lindą. Główna część fabuły dotyczy czasu, kiedy dziewczyna ma 14-15 lat, ale czytelnik niemal na samym początku dowie się, że całość pisana jest przez kobietę już 37-letnią. Linda mieszka na obrzeżach niewielkiego miasteczka w Minnesocie, otoczonego lasami i jeziorami. Wychowują ją nietypowi rodzice — byli członkowie hippisowskiej komuny, hodowcy psów zaprzęgowych, pozostający poza nawiasem społeczeństwa. Dziewczyna dorywczo pracuje w miejscowym barze i chodzi do publicznej szkoły w miasteczku, gdzie spotyka pana Griersona, nauczyciela historii. Ten zaprasza ją do udziału w konkursie historycznym, podczas którego Linda wygłasza wykład o (tytułowej) historii wilków, za który otrzymuje nagrodę za oryginalność. Niedługo później nauczycielowi zostają postawione zarzuty o posiadanie dziecięcej pornografii. Chodzą także pogłoski, jakoby dopuścił się molestowania jednej z klasowych koleżanek Lindy, Lily, której narratorka nie dowierza. 15-letnia Matilde, już w szkole średniej obserwuje, że w środku lasu po drugiej stronie jeziora, obok którego mieszka, powstaje domek, do którego wprowadza się młoda kobieta z dzieckiem. To Patra (Kleopatra) i Paul Gardner, ludzie, którzy za zawsze zmienią życie głównej bohaterki. 26-letnia Patra zajmuje się redagowaniem książek męża–naukowca, a 4-letni Paul potrzebuje opiekunki na popołudnia — Linda spada im więc jak z nieba. Chłopczyk jest uroczy i mądry, ale też zdziwaczały. Linda zaprzyjaźnia się z dzieckiem i jego matką (przywiązanie do Patry graniczy z uwielbieniem i patologiczną wręcz tendencją do dążenia do uszczęśliwiania jej), czując niechęć do ojca, Leo, który chwilowo pracuje na Hawajach. Kiedy wraca do rodziny, wszystko się zmienia… Ale tyle powinno wystarczyć, by nakreślić wątki fabularne.

„Historia wilków” konstrukcją przypomina powieści gotyckie. Jest niepokojącą relacją o poszukiwaniu ciepła i pozytywnych wzorów rodziny oraz dorastania w surowych warunkach. To zarazem opis obsesji, poczucia odpowiedzialności, życia z poczuciem winy, zawieszenia pomiędzy dzieciństwem a latami nastoletnimi i dorosłością. To również historia o tym, jak nieodpowiedzialny dorosły może zniszczyć życie dziecka i nieświadomie wpłynąć na jego późniejsze życie. Wszyscy znaczący dorośli (począwszy od rodziców, poprzez nauczycieli, aż po zaprzyjaźnionych sąsiadów) w życiu Lindy zawiedli ją, wydawali się mniej dojrzali od niej samej jako nastolatki.

„Historia wilków” to powieść niepokojąca, niestandardowa, dająca do myślenia, może nawet wyczerpująca emocjonalnie (co wadą nie jest). Niewątpliwą zaletą powieści tej debiutującej autorki jest jej język (surowy, precyzyjny, a jednocześnie doskonale ukazujący świat przedstawiony z perspektywy nastoletniej dziewczynki) oraz achronologiczna budowa fabuły. Fridlund przemieszcza bohaterów w czasie i umiejętnie dawkuje czytelnikowi informacje. Już od samego początku na przykład wiadomo, że Paul umrze i że z jego śmiercią związany będzie proces sądowy. Czytelnik, pragnąc poznać się przyczyny i okoliczności śmierci chłopca, podczas lektury jest więc trzymany w nieustannym napięciu, które nie opada niemal do ostatniej strony. Fridlund w jednym z wywiadów wspomina, że „jako pisarka uwielbia bawić się w wypełnianie przestrzeni między nieznanym a znanym” (KLIK). Moim zdaniem robi to w sposób mistrzowski.

Autorka sprawnie w jednej powieści łączy wiele motywów, które pogłębiają tajemniczość fabuły — północny chłód Minnesoty z jej lasami i jeziorami, życie w hipisowskiej komunie, wychowanie dzieci przez rodziców zaangażowanych w sektę, śmierć dziecka, pedofilia etc. Historia i jej okoliczności niepokoją, zastanawiają, bolą. Perspektywa nastolatki stanowi zaś dodatkowy atut — pokazuje świat z perspektywy, o której większość z nas już zapomniała. Ale nie jest to perspektywa infantylna, raczej pozbawiona doświadczeń, ale pełna myśli, które choć może powinny, nie przekładają się na czyny. 

Oczywiście powieść Emily Fridlund jest amerykańska, ale jednocześnie umiejscowienie jej w północnym, niemal już kanadyjskim stanie, zmienia postać rzeczy. Minnesota, która tworzy specyficzną scenografię dla wydarzeń, powoduje, że taka historia mogła wydarzyć się tylko tam. Dla mnie antyamerykańskość dojrzewania głównej bohaterki oraz brak morału jest zaletą tej powieści. Czasem po prostu coś idzie źle, czasem zwierciadła są krzywe i ludzie już na zawsze się postrzegają tak, jak się w nich ujrzeli po raz pierwszy. Poruszył mnie w tej powieści klimat, nastrój, opisy, które z fotograficzną dokładnością pozwoliły mi dojrzeć otoczenie bohaterów. 

PS Co do wydania polskiego, to jestem zadowolona z tłumaczenia (za wyjątkiem bezsensownego tłumaczenia nazw miejscowości, ulic czy jezior) i formy (choć uważam, że oryginalna okładka jest ładniejsza :)).

SKRÓT DLA OPORNYCH

Dla kogo napewno tak: czytelnik wymagający, który gustuje w literaturze pięknej z górnej półki, czytelnik, który w doborze lektur kieruje się rekomendacjami w postaci nagród (lub nominacji) literackich.

Kto powinien unikać: osoby, które spodziewają się powieści obyczajowej o prostej standardowej fabule, z pozytywnym zakończeniem.

Emily Fridlund

tłum. Olga Kwiecień Helion (editio)

Liczba stron: 283

Ocena: 5/6