„Zagubiony autobus” – FRAGMENT PROTOKOŁU KK
FRAGMENT PROTOKÓŁU ZE SPOTKANIA SABATU (CZAROWNIC)
vel KOŁA GOSPODYŃ
Sabatowo, 18.03.2016
vol. 37
Marcową lekturą klubu został wybrany „Zagubiony autobus” Steinbecka, a więc klasyka klasyki amerykańskiego zdobywcy Nagrody Nobla
Kulinarnie jak zwykle obficie (i tym razem jajecznie!), czyli:
pasta jajeczna z suszonymi pomidorami i bagietką
sałatka warstwowa z jajek, sera i cebuli
jajka sadzone
grzanki z suszonymi pomidorami
pączuszki
napój Kaktus (wszak Juan był Meksykaninem)
bananowo-czekoladowe ciasteczka owsiane
ciasto czekoladowe z fasoli (prawie jak groch, który potrafiła ugotować Alice)
Dyskusja nad książką była wyjątkowo mało żywa, ale jednak pewne wnioski wysunęłyśmy:
— John Steinbeck dobrym pisarzem był 🙂
— „Zagubiony autobus” w zasadzie fabuły nie posiada, jest za to cudownie przegadany.
— Bawiły nas powody związku małżeńskiego Alice i Juana oraz dialogi między nimi, bawiło kreowanie pozostałych postaci, podróżnych i mieszkańców miasteczka oraz ich przemyślenia.
— Zauważyłyśmy ogromną teatralność i filmowość prozy Steinbecka — kolejne rozdziały to fabuła (tudzież jej brak) z perspektywy kolejnych postaci, nigdy oczami obiektywnego narratora. Są dialogi (duuużo dialogów) i didaskalia, właściwie nic ponadto.
— Dwóm z nas przypominał film „Kawa i papierosy”, innym „Bagdad Cafe”
— Nieco zniesmaczyło nas niestety zakończenie.
— O czym tu więcej dyskutować? Jest dobrze, bardzo dobrze nawet, ale w sumie nie ma się czym zachwycać 🙂
Następnym razem spotykamy się 15 kwietnia i czytamy tajemniczą nowość tajemniczej autorki, czyli „Genialną przyjaciółkę” Eleny Ferrante, która jak wieść gminna niesie, może być autorką młodziutką, może starą i znaną, może mężczyzną, a może nawet kilkoma pisarzami! Sprawdzimy 😀
A jeśli ktoś ma ochotę na kilka zdań więcej na temat Steinbecka, polecam zajrzeć do Małgosi, czyli TUTAJ.
3 komentarze
Gosia Oczko
Tak mi wpadła na myśl jeszcze jedna errata 😉 Nie wiem, czy Ola się ze mną zgodzi, ale wydaje mi się, że w sałatce był chyba jeszcze tuńczyk 😉
A tak poza tym – wszystko pięknie 😉
Sylwia Głuszko
Zazdroszczę szczerze takich spotkań. I jedzenia w sumie też 🙂
Jeżeli chodzi o “Genialną Przyjaciółkę” – czytałam kiedyś też książkę, której autor/autorka/autorzy/ktokolwiek byli nieznani i nieco się rozczarowałam. Miejmy nadzieję, że w tym przypadku będzie inaczej. Zajrzę, aby zapoznać się z Waszymi wnioskami, a później podejmę decyzję, czy czytać czy nie czytać 🙂
kotnakrecacz
Nic prostszego! Załóż swój klub – po latach wciąż bardzo polecam 🙂
A co do Ferrante – ona jest znana, bardzo nawet. Tylko nikt nie wie kim jest 😀