-
„Winne” Jarosława Czechowicza – recenzyjna kapsułka #3
Niedawno ukazała się druga powieść krytyka literackiego i nauczyciela, Jarosława Czechowicza, pod tytułem „Winne.” Pewnie gdyby nie kwarantanna, nie sięgnęłabym po tę historię, ale chyba straciłabym coś naprawdę wartościowego – przede wszystkim fabularnie…
-
„Dzieciństwo w cieniu rózgi” i „Krajobraz po życiu” — minirecenzje
Niedawno wpadły mi w ręce dwie ciekawe propozycje historyczne, które ukazały się nakładem wydawnictwa Helion. Ale ponieważ czas wolałam poświęcić na ich czytanie niż na pisanie pełnych recenzji, przedstawiam je szanownemu gronu czytelników…
-
„Źródło” moich zachwytów, czyli Ayn Rand i antyaltruizm
Nie ma na świecie nic prostrzego niż sprzedać duszę. Wszyscy to robią w każdej godzinie swego życia. Gdybym cię poprosił, żebyś zachował duszę — czy zrozumiałbyś, dlaczego to o wiele trudniejsze? Od czasu…
-
Historia wilków
Zaczęłam myśleć, że może wszyscy ci astronomowie zupełnie niepotrzebnie upierają się przy swoich poszukiwaniach, że może różnica pomiędzy życiem i nieżyciem jest w najlepszym wypadku minimalna, zupełnie nieistotna. Może zrozumieliśmy to wszystko opak.…
-
Kamień podróżny
W ciemności samemu źle. I strasznie. Dobre tylko to, że nikt mnie tu nie dojrzy. Ani mama, ani tato, ani… nikt! I już! Ja też niczego nie widzę. Prawie jak babcia ze swoja…
-
Siła niedostrzegalna, czyli „Niewidzialni” Roya Jacobsena
Z rzadka zdarza się także list w butelce, zawierający mieszankę tęsknot i zwierzeń, przeznaczoną dla kogoś innego aniżeli ci, którzy są znajdują, gdyby jednak trafiła we właściwe ręce, wywołałaby krwawe łzy i wprawiła…
-
Austerowanie bez cukru, czyli dwugłos i „Trylogia nowojorska” Paula Austera
Trochę pogłos, trochę przegłos, ale najbardziej dwugłos. O „Trylogii nowojorskiej” Austera pomiędzy sławetnym Pożeraczem (KLIK) a Kotem z parafii tutejszej. Obydwoje zachęcamy czytelników do detektywistycznego (tudzież antydetektywistycznego) prześledzenia obydwu (?) rozmów. …
-
Dom z dwiema wieżami
Mama uważnie dobiera słowa. Nigdy nie mówi nieprawdy, potrafi jednak wybierać słowa dopuszczające różne możliwości. Niemal każda historia, każda fabuła, to losy Jego i Jej. Inna sceneria, różny czas akcji, ale zawsze Ona…
-
Nowy-stary Murakami i „Śmierć Komandora”
Może kiedyś uda mi się namalować portret nicości. Tak jak pewnemu malarzowi udało się namalować obraz zatytułowany „Śmierć Komandora”. Ale potrzebowałem na to czasu. Musiałem uczynić czas swoim sprzymierzeńcem. Wyobraź sobie, że jesteś…
-
Kroniki portowe
Quoyle malował. Ale bez względu na to, co jeszcze wyremontują w tym domu, myślał, i tak zachowa on ten surowy, niezmienny wygląd majaczącej, wyłaniającej się zza mgły zjawy. Ciekawe, jak wyglądał na początku,…