literatura faktu,  literatura piękna

Kot w stanie czystym – czyli 100 powodów, dla których Puszkin jest zwierzem prawdziwym

kot+w+stanie+czystym

Po Kota w stanie czystym sięgnęłam trochę z przypadku, bo dostałam go w konkursie Czytelniczego. Ale wpadłam w tę książkę jak śliwka w kompot, szczególnie z powodu bycia szczęśliwą posiadaczką przedstawiciela rodziny kotowatych. Jak się okazało po lekturze Pratchetta – przedstawiciela szczególnego, bo jednego z ostatnich egzemplarzy ginącego Kota Pasterskiego. I z czystym sercem kociego miłośnika polecam ją każdemu posiadaczowi (ewentualnie przyszłemu posiadaczowi) osobników z gatunku Kota Pocztowego, Kota Schrödringera czy Kota Wędrującego (przeczytajcie, to będziecie wiedzieć o co chodzi ;)). Rodzaj nie ma znaczenia, ponieważ prawdziwość kota to styl życia.

Ta krótka książeczka to uroczy i cudnie napisany traktat o ‘prawdziwości’ niektórych kotów. Pratchett, niegroźnie parodiując naukowy żargon, zapoznaje czytelnika z historią i niewyjaśnioną ewolucją gatunku Kota Prawdziwego; ze sposobami stania się szczęśliwym
posiadaczem tegoż; z jego możliwymi postaciami; higieną; opieką medyczną i innymi równie istotnymi zagadnieniami. Posługuje się z życia wziętymi przykładami, a robi to w sobie tylko znany sposób z sardonicznym, czasem rubasznym humorem.

Okazuje się, że Kot Prawdziwy to ten, który:
1) nie goni za niczym, co ma w środku dzwoneczek,
2) otwieranie lodówki słyszy pogrążony w mocnym śnie dwa pokoje dalej (w
przypadku mojego Prawdziwego, ten objaw dotyczy także ekspresu do kawy, bo
kawa = mleko),
3) poluje nie dlatego, że jest głodny, ale dlatego że kocha domowników i
chce zapewnić im ładne dodatki do mieszkania (gorzej, kiedy
niezauważone po pewnym czasie zaczynają żyć własnym życiem)
4) robi wiele innych rzeczy, o których warto przeczytać u Pratchetta.

Całość książki zwieńczona jest uroczymi, trafiającymi w punkt ilustracjami i jest absolutnie lekkostrawna i po prostu … przyjemna.

Szaleństwo w oczach na zdjęciu Puszkina to wyraz podwójnego szczęścia – otwartej lodówki i widoku mleka 🙂

P. S. Zainteresowanych głębszą znajomością eksperymentu (czy aby na pewno tylko myślowego?) Schrödringera zachęcam do poczytania, np tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kot_Schr%C3%B6dingera

 

aaaaa

 

5 komentarzy