Co w prasie piszczało? #1
Dziś kolejna niespodzianka i zapowiedź cyklu, w którym zamierzam (mniej lub bardziej regularnie) częstować prasowymi wspaniałościami sprzed lat (w dni bardziej lub mniej okrągłych rocznic wydawania tych kwiatuszków :)).
Dowiecie się co i jak czytano, gdzie sprzedawano książki i materiały piśmiennicze oraz jak je reklamowano. Będzie trochę zabawnie, nieco poważnie i nostalgicznie, ale zawsze krótko, zwięźle, na temat i z przymrużeniem oka 🙂
Na dobry początek 21. listopada w prasie przełomu XIX i XX wieku, a na pierwszy ogień „Kurier Warszawski” z 1895 roku [nr 322, 21.11.1895 według kalendarza gregoriańskiego] i reklama Fabryki Ksiąg Handlowych Adolfa Kozakiewicza z warszawskiej ulicy Miodowej – materiały rzecz jasna po cenach najniższych! 🙂
W tym samym numerze znalazło się również ciekawe ogłoszenie drobne… Pozostaje wierzyć, że właściciel się odnalazł 🙂
Kolejne cudo to równo stupięćdziesięcioletni felieton pod boskim tytułem „O wpływie literatury na charakter pewnej społeczności” (polecam zwrócić uwagę na ortograficzne walory tytułu). No cóż, jak twierdzi autor: „Sceptycyzm, naturalnie nie absolutny, jest wstępem do świątyni mądrości” 🙂 [„Gazeta Warszawska”, nr 265, 1865, 21 listopada według kalendarza gregoriańskiego].
Nie mniej zabawne są rzecz jasna ogłoszenia. Tym razem „Tygodnik Mód i Powieści” [nr 47, 22.11.1890 według kalendarza gregoriańskiego] i dzieła naukowe „nakładem pedagoga” oraz Księgarnia i Skład Nut 🙂
Podobało się Wam, drodzy czytelnicy? Bawimy się dalej? 🙂
4 komentarze
Diana Chmiel
Bawimy się, bawimy! 🙂 Cudeńka 🙂 Zawsze przy takich okazjach zastanawiam się, co za 150 lat będzie przytaczane o naszych czasach 😀
Qbuś pożera książki
Mi się podobało. Lubię takie smaczki i chcę więcej.
Mag
Świetny pomysł! A ta ortografia, ten styl! Cudnie się to czyta. Bawimy się dalej! 🙂
Króliczek Doświadczalny
Piękna jest składnia tekstów z tamtych czasów 🙂