“Miedzianka” i fragment protokołu po spotkaniu klubu książki
FRAGMENT PROTOKOŁU ZE SPOTKANIA SABATU (CZAROWNIC)
Sabatowo, 31.10.2014
Sabatowo, 31.10.2014
Nasze 23. (tym razem halloweenowe jak się okazało) spotkanie odbyło się w nastrojowej jesiennej aurze, pełnej zadumy i chyba jakiegoś rodzaju tęsknoty za przeszłością. Powód był prosty i nie miał nic wspólnego z kalendarzowymi okolicznościami, a była nim Miedzianka. Historia znikania Filipa Springera.
Kulinarnie może nie rozwinęłyśmy skrzydeł, ale było jak zwykle pysznie i z odniesieniami do lektury.
Raczyłyśmy się więc:
- zupą dyniową P. – o kolorze miedzi rzecz jasna – w ilości jak dla pułku wojska, ewentualnie niemałej grupy górników 🙂
- makaronem (o kształcie nietoperzy, pająków i dyń) z przesolonym sosem pieczarkowym – grzyby były tak duże, że nie wypada nie zastanowić się nad tym, czy aby nie wyrosły w kopalni uranu?
- węgielkami z kakao, daktylami, orzechami nerkowca, wiórkami kokosowymi i book wie czym jeszcze, by M.
- lemoniadą jak za starych dobrych lat – Krzysiem (który kiedyś był Ptysiem :)) – jako, że w Miedziance znajdowała się rozlewnia lemoniady
Piwa żadna pić nie chciała, bo nie dokopałyśmy się do browaru Spiż, zatem zostałyśmy przy herbacie (z mocniejszych niż lemoniada napojów). Promieniotwórczych słoneczników też raczej nikt poza przybyłym z końcem spotkania T. nie tknął – trudno, na zdrowie 🙂
Sama Miedzianka dała nam się nieźle we znaki – większość członkiń Sabatu została wchłonięta przez lekturę, która na czas czytania zawładnęła naszymi myślami.
A oto mniej lub bardziej składne wnioski, do których doszłyśmy:
- Miedzianka jest bezsprzecznie miejscem, do którego historia nigdy na dobre nie zawitała, raczej wałęsała się po okolicy – żadne mniej lub bardziej efektowne historyczne zawirowanie nie dotknęło miejscowości o współrzędnych geograficznych prezentujących się następująco 50°52’42.6″N 15°56’34.6″E (no, może poza ogólnoeuropejskim zjawiskiem wysiedlania)
- Było nam stosunkowo ciężko przejść przez początkowe rozdziały od początku istnienia miasteczka, ale odkąd Historia znikania stała się reportażem – było już cudownie. To niesamowite wrażenie obserwować miejsce, które z każdym dniem zdąży do samozniszczenia, w którym bestia co rusz dopominała się o swoje.
- Byłyśmy pod wrażeniem samej Miedzianki – każda z nas zapamiętała inne szczegóły historii miasta, które zapewne jeszcze długo będą kołatać się po naszych głowach – dziecięce wypady „na groby”, śpiewające domy, zapadniętą czereśnię, głosy, których nie ma, losy górników, picie za Mikołajczyka, samobójczą śmierć Ueberschaera, rozkradanie kościelnego żyrandola, krzyż „Memento”, niewdzięczną funkcję listonoszki i cierpienia nowej zabobrzańskiej Miedzianki.
- Historie opisywane przez Springera kazały i nam pochylać się nad swoimi wspomnieniami z miejsc, które pamiętamy, a których już nie ma – wiosek łemkowskich nieopodal Wołowca, wsi Starówka obok Mrozów itp. Wniosek, jaki wysnułyśmy wydaje się być oczywisty – o znikaniu bądź istnieniu decyduje obecność człowieka.
- Nie tylko treść, ale i forma Miedzianki budziła nasze zachwyty, szczególnie różnorodne pomysły Springera na budowanie narracji – relacje świadków i ich poglądy na te same wydarzenia, wiele śmierci Barbary Wójcik, cytaty prasowe, miejscowe zabobony, czy wreszcie kolejność znikania.
- Zapomniałyśmy omówić, a według mnie warto, przewrotnego zakończenia Miedzianki – nadrobimy zatem następnym razem
- Trochę prywaty – obiecałam sobie, że w nadchodzącym roku kalendarzowym koniecznie odwiedzę Dolny Śląsk i Okolice Janowic Wielkich, z Miedzianką w plecaku rzecz jasna.
- Na koniec ciekawostka przyrodnicza – przywieźliśmy z Mrozów niemiecki atlas geograficzny z 1915 roku – a oto i Kupferberg:
P. S. I jeszcze kilka zdjęć z Miedzianki.
(źródło: http://podroze.onet.pl/ciekawe/miedzianka-na-dolnym-slasku-ozywa-powstaje-sciezka-edukacyjna-ekomuzeum-i-browar/nx3ns)
(źródło: http://podroze.onet.pl/ciekawe/miedzianka-na-dolnym-slasku-ozywa-powstaje-sciezka-edukacyjna-ekomuzeum-i-browar/nx3ns)
(źródło: http://www.rudawyjanowickie.pl/pl/krzyze-pokutne/310-krzyz-pokutny-miedzianka-zabytek.html)
Filip Springer
Wydawnictwo Czarne
Liczba stron: 272
Ocena (moja): 6/6
2 komentarze
Marta Kowalik
"Miedzienkę" mam na półce od baaardzo dawna i jakoś jeszcze nie udało mi się jej przeczytać. Chyba pora się wreszcie zabrać za lekturę 🙂
Natalia Szumska
Koniecznie – do "Miedzianki" marsz! 🙂