Zbrodnia w szkarłacie – Holmes, Christie i Kwiatkowska
Wszystko wydawało się jasne. Tak jasne, że w głowie Jana zakołatała myśl: jeśli coś jest zbyt piękne, by mogło być prawdziwe, to najprawdopodobniej jest nieprawdziwe.
Koniec ostatniego roku XIX wieku. Wielkopolska pod panowaniem Prus. Dwór zubożałej szlachty w Jeziorach niedaleko Poznania. Krewni, powinowaci i znajomi państwa Jerzów szykują się na wielkie wydarzenie – ślub Heleny, jedynej córki gospodarzy. Ale jak to powszechnie wiadomo, z rodziną najlepiej na zdjęciu… A że na fotografię Jezierskich nie stać, muszą konflikty rozwiązywać po swojemu, czyli po polsku. I wszystko pewnie skończyłoby się dobrze, gdyby nie dwie poważne rysy w tych niemal sielankowych okolicznościach – trup wroga rodziny i nieuchronnie zbliżające się bankructwo. Rozwiązania obydwu problemów w dużej mierze zależą od pracy dwóch osób – Jana Morawskiego, domorosłego Sherlocka Holmesa i Herculesa Poirota w jednym oraz tajemniczego pruskiego policjanta Joahima Engela. Ale nie bez znaczenia jest również szczerość pozostałych bohaterów, a ta bywa zawodna. Bowiem, jak zapowiada wydawca, każdy miał motyw, każdy ma alibi.
Katarzyna Kwiatkowska najwyraźniej czerpała z najlepszych klasycznych wzorców gatunku. W Zbrodni w szkarłacie jest wszystko czego potrzeba dobrej powieści kryminalnej. Jest nieco ekscentryczny, ale piekielnie inteligentny pierwszoplanowy bohater, jest nietuzinkowa intryga osnuta wokół tajemniczych wydarzeń, klimatyczna okolica, nietypowe rozwiązanie zagadki oraz jedyne w swoim rodzaju poczucie humoru – inteligentne i… no cóż, eleganckie. Motyw śledztwa w jednym, zamkniętym miejscu w bardzo krótkim czasie przywodzi na myśl Agathę Christie i jej Morderstwo w Orient Expressie, a tytuł i poczucie humoru – Studium w szkarłacie Arthura Conana Doyle’a. Ale trzeba zaznaczyć – nie ma w tych inspiracjach nic niepokojącego – nie stanowią o plagiacie, ale jasno wyznaczają ścieżkę potencjalnym czytelnikom.
Bohaterowie powieści Katarzyny Kwiatkowskiej są barwni, jaskrawi niemal. Ich zgrabne charakterystyki działają na wyobraźnię, a co za tym idzie zostają w pamięci czytelnika. Zbrodnia w szkarłacie mieści się w realiach epoki historycznej, w której została osadzona. Mnóstwo tu nawiązań do polskiego szlacheckiego mitu narodowego oraz stereotypów związanych z krajem pochodzenia, pełno wzruszających lub prześmiewczych opisów postsarmackiego patriotyzmu, polskiej gościnności i gospodarności. Ta powieść ukazuje świat, w którym się dzieje z nostalgią, ale też ze sporą dozą konstruktywnej krytyki.
Nie tylko fabuła dobrze odzwierciedla realia epoki, ale także język świetnie imituje klasyczne powieści polskie początku XX wieku. I jeszcze ten piękny monogram zdobiący numery stron oraz mapy okolicy i rzuty poszczególnych pięter dworu. Słowem – pod przykrywką gatunku uważanego za lżejszy i błahy, chowa się książka wartościowa, pięknie napisana i ciekawie wydana.
Katarzyna Kwiatkowska
Wydawnictwo Znak
Liczba stron: 397
Ocena: 5/6
7 komentarzy
Joanna M.P.
Zaintrygowałaś mnie tą książką. To może być powieść w sam raz dla mnie.
kotnakrecacz
Jest świetna – serdecznie polecam 🙂
Sisters92
Książkę mamy na uwadze od czasu, gdy była jeszcze zapowiedzią. Na pewno przeczytamy, bo bardzo w naszym guście.
kotnakrecacz
Super 🙂
Potuczko
Widzisz, a ja ją ominęłam zupełnie, bo nie spodobała mi się okładka. Mam krzywo pod sufitem, muszę zacząć czytać też opisy zapowiedzi. 😀
kotnakrecacz
Ja też nie przepadam za okładką, zresztą w ogóle właściwie nie czytam kryminałów, ale ten jest przeuroczy 🙂
kotnakrecacz
PS Czytanie opisów też nie zawsze popłaca, bo w opisie tej są aż dwie nieścisłości :/