Nowy Jork — cz. 1. — świat Helprina
Jak zapewne większość czytelników KKN wie, dane mi było odwiedzić w lipcu jedyne w swoim rodzaju miasto — miasto, które nigdy nie śpi, Wielkie Jabłko, Nowy Jork. Wróciłam już do rzeczywistości, zgrałam zdjęcia, wyprałam ubrania i zdążyłam przyzwyczaić się do zabranych mi sześciu godzin oraz mniej wilgotnego klimatu. Ale teraz trudno mi przyzwyczaić myśli do[…]