varia okołoliteracka

Wrzesień na papierze, ekranie i w obiektywie, czyli podsumowanie miesiąca #6

 

Tak się zapierałam, a tu proszę – już szóste podsumowanie miesiąca. 

Nastał początek (już nie taki początek z resztą!) października, pora więc rozliczyć się z wrześniem, pierwszym miesiącem pracy po wakacjach, jakże trudnym dla czytelnictwa 🙂 A jednak się udało przezwyciężyć niemoc i obowiązki (chwała dojeżdżaniu do pracy!) i przeczytać o dziwo identyczną ilość w stron, co w sierpniu – dokładnie 3310! Okazało się więc, że jestem constans (dziękuję Natalia), a przynajmniej prawie, bo książek tym razem o dwie mniej, czyli siedem.

A oto wrześniowe lektury:

 wrzesień

1. K. Puzyńska, Więcej czerwieni, 560 stron
2. M. Harny, Dwie kochanki, 632 strony
3. Y. Sigurdardótti, Niechciani, 334 strony
4. M. Gretkowska, Polka, 346 stron (niebawem fragment protokołu po spotkaniu klubu książki)
5. M. Helprin, Pamiętnik z mrówkoszczelnej kasety, 542 strony
6. H. James, Bostończycy, 560 stron
7. Dodatkowa supertajna książka w związku ze współpracą z wydawnictwem Znak, 336 stron.

 

Tę rywalizację bez dwóch zdań wygrywa Mark Helprin i jego Pamiętnik z mrówkoszczelnej kasety, choć większość moich lektur w tym miesiącu pozostanie na półce i w pamięci – to był bezsprzecznie intensywny, ale i owocny miesiąc.

***

morze+2

 Nie obyło się także bez czytelniczych atrakcji innego rodzaju. Przede wszystkim pierwszy weekend września (na dobry początek roku szkolnego) spędziliśmy z P. nad morzem. Było sportowo, czytelniczo, odpoczynkowo i… brak słów, idealnie!

 

 Przy okazji  pobytu na północy Polski zwiedziliśmy Frombork (doszłam z resztą do wniosku, że w tym roku ewidentnie podążam śladami Mikołaja Kopernika – Kraków, Frombork, Toruń…). Tu oglądaliśmy między innymi rękopis De revolutionibus… Bezcenne.

Jednym z przyjemniejszych wydarzeń książkowych w tym miesiącu było spotkanie w Agorze, poświęcone nowej odsłonie magazynu “Książki”, czytelnictwu w Polsce, sposobom “uwodzenia” czytelnika. W formie uwspółcześnionej bajki relacjonowałam je dla was TUTAJ. Dzięki Agorze poznałam Ignacego Karpowicza, Mariusza Szczygła, Elżbietę Cherezińską i wielu kolegów i koleżanek “po fachu”.

No cóż, dobrze chociaż przez chwilę być Marcelem Proustem… 🙂

 

 

Październik także będzie, a częściowo już był, niczego sobie – Łódź, Toruń, wyczekiwane premiery, Targi Książki w Krakowie, literacki Nobel, a za dwie godziny także tegoroczna nagroda NIKE. Tylko kiedy i jak znaleźć na to czas?

 

4 komentarze