Warszawa, XVII-wieczny „Gościniec” Adama Jarzębskiego i rekonstrukcje Tomasza Kulsa

Józef Ignacy Kraszewski w XIX wieku pisał w „Kopciuszku” o Warszawie tak: „Poczciwa Warszawa jest często dobroduszna i łatwowierna, choć oba te przymioty drogo opłaca”, a nie był przecież świadkiem większości historycznych i politycznych katastrof (a czasem po prostu zmian), które dotknęły miasto. Pożary, przebudowy, szwedzki potop, powstania narodowe, wojny światowe, powstanie w getcie, powstanie[…]

Haruki Murakami w „Pierwszej osobie liczby pojedynczej”

Nie jest tajemnicą, że Haruki Murakami to jeden z najważniejszych pisarzy w mojej czytelniczej (i w ogóle literackiej) historii, nazwa blogu nie jest przecież przypadkowa. Od 20 lat czekam na kolejne powieści i zbiory opowiadań, a kiedy się ukazują, rzucam absolutnie wszystko, by zanurzyć się w lekturze. Tak było i tym razem, ale…. No właśnie.[…]

Bez winy – ale czy na pewno?

Wygląda na to, że ostatnimi czasy dopadają mnie powieści trudne, mroczne, wymagające i wyczerpujące. W dodatku niebezpiecznie miejsca ich akcji leżą niebezpiecznie blisko koła podbiegunowego, co tylko dodatkowo potęguje ponury nastrój i chłód odbioru. Uwielbiam prozę Michaela Crummeya, autora nowofundlandzkiego, którego powieści niejednokrotnie mroziły mi krew w żyłach lub dostarczały nietuzinkowych wrażeń. Nie miałam wątpliwości, że[…]

Poparzone dziecko, poparzona dusza

Seria dzieł pisarzy skandynawskich jest jedną z moich ulubionych i chyba nigdy nie zawodzących serii wydawniczych. Świetny projekt graficzny i typograficzny, adekwatne, ale minimalistyczne okładki, ale przede wszystkim doskonały dobór literackich perełek. „Poparzone dziecko” Stiga Dagermana to klasyka szwedzkiej literatury, a sam autor określany jest jako jeden z ważniejszych prozaików w swoim kraju. Pięć lat[…]

„Auroville” – czy potrzebna nam utopia? (kapsułka recenzyjna)

„Ganbare! Warsztaty umierania”, pierwsza książka Katarzyny Boni, jaką czytałam, zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Dopracowaniem, literackością, zaangażowaniem, koncepcją, wykonaniem, językiem – absolutnie wszystkim. Czytałam ją wielokrotnie, także moim uczniom w ramach „leżakowania z książką”, i jest dla mnie wzorową pozycją tak zwanego „reportażu literackiego”. Kiedy więc do księgarń trafiło „Auroville. Miasto z marzeń”, wiedziałam, że[…]

Patti Smith, „Rok małpy” – kapsułka recenzyjna

Seria Amerykańska Wydawnictwa Czarnego to bodaj jedyny z segmentów naszej wydawniczej rzeczywistości, który nigdy mnie nie zawodzi. Tym razem zakopałam się w nowe wyznania (i wyzwania) Patii Smith zebrane w tomie „Rok małpy”. Często powtarzam, że kiedy dorosnę, chciałbym być taka jak ona. Ale po lekturze ostatniej książki zaczynam mieć wątpliwości, czy tak bardzo powinnam[…]

„Od dwóch tysięcy lat” – kapsułka recenzyjna

Dwudziestoośmioletni Mihail Sebastian, napisał i wydał „Od dwóch tysięcy lat” 85 lat temu. Był rumuńskim pisarzem, dramaturgiem i absolwentem prawa. Pech chciał, że Rumunia z czasów dwudziestolecia międzywojennego, to Rumunia rodzącego się faszyzmu i antysemityzmu w różnych odsłonach. I właśnie o przemianach tych ruchów w skali mikro jest ta „powieść”, którą z rozmysłem wpycham w[…]

Quichotte (S. Rushdie) – kapsułka recenzyjna

Salmana Rushdiego, jak sądzę, nie trzeba nikomu przedstawiać. Dla porządku tylko przypomnę o tym, że zrobiło się o nim głośno, gdy na cenzurowane w społecznościach islamskich fundamentalistów trafiły jego „Szatańskie wersety”, a ajatollah Chomejni wydał na powieść, pisarza oraz jego wydawców i tłumaczy fatwę. Najnowsza powieść Rushdiego, człowieka (jak sam twierdzi) trzech tożsamości – hinduskiej,[…]

Lista nieobecności – M.P. Urbaniak

Nie będzie dziś recenzji kapsułkowej, bo książka, o której chcę napisać, wyłamuje się z wielu schematów i kiedy wpisałam sobie w formularz WordPressa podstawowe kategorie z kapsułkowych wpisów, okazało się, że absolutnie nie wiem, co w nie wpisać. Staram się zatem ogarnąć chaos notatek, które robiłam podczas czytania, i wprowadzić do całości porządek, którego nie[…]

Tragedia na Przełęczy Diatłowa

Prawdopodobnie większość z Was słyszała o tajemniczej śmierci dziewięciorga studentów, którzy w 1959 roku wyruszyli na wyprawę na górę Chołatczachl, na Uralu Północnym. Ta niezbyt wysoka góra, otoczona trudną do przejścia zimą tajgą, zabrała im życie, a wielu obywatelom ZSRR – szacunek do władz i służb mundurowych kraju rad. Przez dekady, narosło wokół sprawy wiele[…]