Kwiecień plecień, w maju w raju – dwumiesięczne podsumowanie

  Wiosna nieuchronnie dąży do swego letniego końca, a dni są coraz dłuższe i żyć się chce. Nieco mniej za to chce się czytać (niepojęte). Jednak przecież nie o to chodzi, by wyrobić normę, ale o czystą przyjemność. W czytaniu przeszkadzały mi (również częściowo czytelnicze) obowiązki zawodowe, ale przede wszystkim wyjazd do Londynu. Nic to,[…]

Biały i czerwony, czyli “Imperium księżyca w pełni”

  Istnieje historia oparta na twardych, udokumentowanych faktach; historia ubarwiona pogłoskami, spekulacjami i kłamstwem; oraz historia, która funkcjonuje w – można by rzec – odmętach wyobraźni. Ta trzecia odmiana historii oddaje istotę wielu dziewiętnastowiecznych relacji o porwaniu Cynthii Ann Parker, legendarnej “białej squaw”, która wybrała czerwonego człowieka zamiast białego oraz wolała życie w zacofanym barbarzyństwie[…]

Efekt “Szczygła”

I w porządku. W szerszej perspektywie nie miało to większego znaczenia (…). Jak łatwo można było o nas zapomnieć. Przynajmniej dostałem życiową lekcję natury socjologiczno-moralnej. Ale w dającej się przewidzieć przyszłości, tak długo, jak zapisywane będą karty historii, dopóki lodowce nie stopnieją i ulice Amsterdamu nie zostaną zatopione, ludzie będą pamiętać i opłakiwać ten obraz.[…]

Warszawskie Targi Książki 2015, czyli nowości, starocie i radość (FOTORELACJA)

Są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. Są też obowiązki zawodowe i święta. Ostatni tydzień spędziłam pod znakiem tych pierwszych, ale Warszawskie Targi Książki są świętem, które nie mogło mnie ominąć, choćbym padała na twarz po 24-godzinnej podróży z Londynu. Oto więc przybyłam, zobaczyłam i… przegrałam z żądzą posiadania książek. Ale cóż, lubię wierzyć, że[…]

Spacer po Brwinowie i Podkowie Leśnej śladem “Stulecia Winnych”

  Za oknem szaro i ponuro. Nawet zieleń nie wygląda dziś soczyście. Ale nic to, bo w tej tęsknocie za słońcem można zająć się czymś konstruktywnym i zarazem miłym. Mam dla Was propozycję jedyną w swoim rodzaju – zapraszam na spacer bez wychodzenia z domu. W dodatku spacer wyjątkowy, bo rzecz jasna – literacki. Już[…]

1914. Rok końca świata. Starego świata.

Rok 1914 dla milionów mężczyzn, kobiet i ich rodzin stał się rokiem końca świata. Nastąpił kres marzeń. Kres pewności. Kres wiary wielu żołnierzy w propagandę, w święty triumwirat Boga, Króla i Ojczyzny, w liryczne peany na cześć heroizmu i poświęcenia własnego życia, we wszystkie hasła znużonych, starych reżimów, które oni i ich krewni wkrótce obalą[…]

Każdy z nas jest Winnym, czyli pożegnanie z Brwinowem

    Po powrocie rozpłakała się w ramionach męża, bo dotarło do niej, że problem nie jest urojony, tylko głęboki jak studnia i prędzej wszyscy się utopią niż wydostaną z niej na powierzchnię.    Trzy pary bliźniaczek, trzy tomy, niebagatelna porcja wzruszeń i dobrej rodzimej literatury. Tom pierwszy darzę ogromnym sentymentem, bo dostałam go od[…]

“Czarnobyl” – fragment protokołu po spotkaniu KK

    PROTOKÓŁ ZE SPOTKANIA SABATU (CZAROWNIC) vel KOŁA GOSPODYŃ Sabatowo, 19.04.2015 vol. 27   Z karygodnym opóźnieniem niniejszym przekazuję na ręce (niekiedy sześciopalczaste z wiadomych czarnobylskich powodów) Szanownych Członkiń protokół po „Czarnobylu” widzianym włoskimi oczami Francesco M. Cataluccio. Żarcie było iście… radioaktywno-nuklearno-czarne (uff), bowiem raczyłyśmy się:     ·  intensywnym, PrawieJakPłynLugola, barszczem czerwonym · […]

Prawdziwym świętem jest “Święto nieistotności” – w istocie

    – (…) Nie zrozumiał i dziś nadal nie rozumie, czym jest walor nieistotności. Oto moja odpowiedź na pytanie o głupotę D’Ardela. – Bezużyteczność bycia błyskotliwym, tak, pojmuję. – Coś więcej niż bezużyteczność. Szkodliwość. Kiedy błyskotliwy facet próbuje uwieść kobietę, kobieta odnosi wrażenie, że ona sama musi stanąć do zawodów. Czuje się też zobowiązana[…]